Przez trzy dni mi ten syf dawali, więc w celach dydaktycznych wyłem sobie co piętnście minut. Doszli więc do wniosku, że że to przez nie i już nie dają - a ja nie wyję. Intelignetne zwierzęta, nie?
W jakiejś książce przeczytali że mam zacząć bawić się włąsnymi dłońmi. A ja tylko próbowałem podrapać się po łokciu - ale się cieszyli.
Mam nowych przyjaciół trzy misie w kostiumach pszczółek kręcące się na uwięzi w rytm tandetnej bazarowej muzyki. O gustach sięjadnak nie dykutuje a mnie się akurat podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz