wtorek, 4 sierpnia 2009

Flatulencje czyli co umiem.

Umiem powiedzieć haj i heloł. Wczoraj mi się udało.

Umiem też beknąć i pierdnąć wzbudzając niczym nieuzasadnioną radość moich domowników - prymitywy ( zwłaszcza ten większy z podwójnym podbródkiem )  

Nie wiem jakie kupy robię bo ich nie widzę ale stary się strasznie cieszy jak widzi coś co określa mianem koloru khaki i mówi, że to jego ulubiony.

Umiem też jeść, spać, ryczeć, i pokazywać międzynarodowy gest przjaźni ( no prawie )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz